Schliessen
Schliessen
du asmenys susikibę už rankų (slaugytojas ir slaugomas asmuo)

O nas

Nasza osobista historia, nasze wartości

Hausengel to przedsiębiorstwo rodzinne, które z sukcesem już od 2005 roku pomaga znaleźć bezpieczne i sprawdzone zlecenia osobom chętnym pracować jako opiekun osób starszych u niemieckich rodzin. Dzięki naszemu osobistemu doświadczeniu wiemy, że jedynie wkładając w codzienną pracę serce możemy osiągnąć sukces.

Naszym mottem jest „kompleksowa opieka”. Motto to nie dotyczy jednak wyłącznie osób wymagających opieki. Jest ono również założeniem, którym kierujemy się współpracując z opiekunkami i opiekunami. Jesteśmy zespołem profesjonalnych oraz doświadczonych doradców. Naszym franczyzobiorcom pomagamy w realizacji niezbędnych formalności. Staramy się dać im poczucie bezpieczeństwa, oferując im jasne i przejrzyste warunki umowy, ubezpieczenie zdrowotne, branżowe ubezpieczenie od wypadków oraz od odpowiedzialności cywilnej. Naszym opiekunkom przydzielamy osobistego koordynatora, który w trosce o ich komfort, nadzoruje wszystkie procesy i wspiera w różnych sytuacjach. Podstawą do założenia naszej działalności było osobiste doświadczenie i własna historia. Dlatego zarówno podopiecznych jak i nasze opiekunki traktujemy z szacunkiem, godnością i sercem.

Wszystko zaczęło się od tego, że mój ojciec zachorował na demencję. Podobnie jak wiele innych rodzin niemieckich stanęliśmy nagle przed wyzwaniem zorganizowania godnej opieki dla niego w środowisku domowym. Nasza historia zmotywowała nas do podzielenia się naszym doświadczeniem, naszą wiedzą z innymi rodzinami, które były w podobnym położeniu i borykały się z podobnymi problemami. Tak jak i my poszukiwali kompetentnej, serdecznej i godnej zaufania osoby do opieki nad swoimi bliskim. W taki sposób powstało Hausengel.

Jednak koncepcja Hausengel nigdy nie była tylko modelem biznesowym, zawsze była bardziej osobistym tematem, który pojawił się z potrzeby serca.

Naszym celem jest zapewnienie godnej opieki osobom potrzebującym, które pragną jesień swojego życia spędzić w znanym, przyjaznym, domowym otoczeniu. Z kolei naszym opiekunkom gwarantujemy legalną pracę w sprawdzonych i bezpiecznych miejscach. Wspieramy je w trakcie trwania zlecenia i staramy się zapewnić im komfort i poczucie bezpieczeństwa.

Doris Wenz

Nasza filozofia
»Zapewnienie opieki osobom jej potrzebującym w Niemczech, jak również zastosowanie podstaw opieki ambulatoryjnej w tych warunkach, jest jednym z największych wyzwań dla naszego społeczeństwa. Opieka i pielęgnacja w warunkach domowych jest możliwa dzięki godnym zaufania, doświadczonym i wyszkolonym opiekunkom. Takie rozwiązanie jest przyszłością tego rodzaju opieki. Naszym celem jest zapewnienie opieki, pielęgnacji i wsparcia osobom wymagającym opieki, jak i umożliwienie im spędzenia starości w przyjaznym dla nich domowym zaciszu.«
Simon Wenz, założyciel i prezes zarządu Hausengel Holding AG

Nasza historia – opowiada Doris Wenz

Doris Wenz

Wszystko zaczęło się 1995 roku…

Pierwszym domowym aniołem (Hausengel) była Polka, która opiekowała się moim ojcem. Teraz dzielimy się naszymi doświadczeniami i wiedzą z wszystkimi rodzinami, które znalazły się w sytuacji podobnej do naszej i potrzebują pomocy.

W październiku 1995 roku mój wówczas 75-letni ojciec miał coraz większe kłopoty z pamięcią. Dotąd to on, z zawodu  

pielęgniarz, opiekował się moją matką, która przeszła udar mózgu. Aby pomóc ojcu, wzięłam półroczny urlop – pracowałam wtedy jako fotolaborantka. Wkrótce okazało się jednak, że ojciec zachorował na demencję i sam wymaga pielęgnacji.

Pielęgnacja ojca w rodzinie

Urlop, planowany początkowo na pół roku, stopniowo się przedłużał. Łącznie trwał on prawie 10 lat. Ostatecznie zdecydowałam się całkowicie zrezygnować z pracy zawodowej i zajęłam się opieką nad moimi rodzicami. Mąż i syn pomagali mi w tym jak tylko mogli. Trudności zaczynały się, kiedy mąż musiał na przykład wyjechać służbowo za granicę i nie mogliśmy zorganizować pomocy ani ze strony krewnych, ani wśród znajomych. Ciążyło mi również bardzo, że syn musiał przerwać studia, aby wspierać swoich dziadków i mnie.

Pierwsze doświadczenia z polskim opiekunem

Znajomi podpowiedzieli nam, że istnieje możliwość zaproszenia opiekunów z Polski, którzy pomagają w prowadzeniu domu. W związku z naszą trudną sytuacją odważyliśmy się spróbować i tej opcji, przy czym początki były bardzo ciężkie. Młody opiekun, który jako pierwszy miał sprostać postawionemu przed nim zadaniu, absolutnie nie dawał sobie rady - nie był np. w stanie zaprowadzić ojca do toalety. Również komunikacja z nim była bardzo trudna.

Druga próba była równie nieudana. Zarówno ojciec, jak i matka bali się zatrudnionej przez nas opiekunki.

Po tych rozczarowujących eksperymentach postanowiliśmy jeszcze raz spróbować zorganizować pomoc w gronie rodziny i znajomych, jednak ponownie się to nie udało.

Mój mąż znalazł w gazecie ogłoszenie, a w nim numer telefonu Polki mieszkającej w Niemczech, która oferowała swoją pomoc. W rozmowie telefonicznej obiecano nam przedstawienie opiekunki z dobrą znajomością języka niemieckiego w zamian za prowizję z tytułu pośrednictwa w wysokości 1200 marek. Opiekunka miała zarabiać 1000 marek na miesiąc. Z nadzieją otrzymania fachowej pomocy mój mąż pojechał do Berlina, oddalonego od nas o około 500 km.

W poszukiwaniu opiekuna godnego zaufania

 Na parkingu, w dużym pośpiechu, odbyło się przekazanie prowizji za pośrednictwo i „przejęcie” pani zaintereseowanej pracą. Po skasowaniu pieniędzy pośredniczka natychmiast odjechała, a mój mąż został sam z kobietą. Niestety szybko przekonał się, że jej znajomość języka absolutnie nie była dobra – kobieta nie rozumiała, ani nie mówiła prawie w ogóle po niemiecku. Następnego dnia wróciła ona do Polski na nasz koszt.

Kolejna kandydatka z początku wydawała się odpowiednia, jednak po kilku tygodniach okazało się, że nadużywa alkoholu. W ten sposób nasze liczne próby znalezienia odpowiedniej opiekunki poprzez numery telefonów w gazetach spełzły na niczym. 

Mimo wielu niepowodzeń, umieszczenie w domu opieki mojego ojca nie wchodziło w grę. Bardzo chciałam dać mu możliwość spędzenia ostatnich lat życia w zaufanym i znajomym otoczeniu, w gronie rodziny. Codzienne rytuały, jak na przykład kładzenie się spać z pomocą mojej matki, unaoczniały mi, jak dobrze ojciec czuł się pod opieką w swoim domu.

Oboje mogli w spokoju zakończyć dzień i po prostu pójść spać. Również w nocy miałam możliwość uspokoić mojego czasem wystraszonego tatę, zachowując spokój, cierpliwość i używając znajomych mu słów. Przełomem okazał się kontakt z pośredniczką z Nowogardu. Dzięki niej zatrudniliśmy fachową opiekunkę z Polski.

Mój syn, student prawa, od razu dał mi do zrozumienia, że kategorycznie nie zgadza się na to, żeby kobieta ta pracowała u nas na czarno. Zaczął więc szukać możliwości jej legalnego zatrudnienia w Niemczech. Gdy już się to udało i zgłosiliśmy w stosownych urzędach naszą polską opiekunkę, mogliśmy korzystać z jej troskliwej pomocy w opiece nad ojcem.

Wkrótce zaczęły zwracać się do nas inne rodziny, które również potrzebowały wsparcia i szukały opieki dla swoich bliskich. Pomogliśmy im i tak właśnie powstała firma Hausengel.

Doris Wenz

Aktualnie Hausengel to firma międzynarodowa! Poza centralą w Niemczech - stacjonujemy w Polsce, Bułgarii, Rumunii, Chorwacji, na Litwie i na Węgrzech.