Jestem zadowolony
Robert Woszczyk
Robert Woszczyk współpracuje z Hausengel od 2016 roku. Jest wykwalifikowanym opiekunem medycznym, dla którego praca w opiece nad seniorami jest realizacją osobistych zainteresowań. Opowiedział nam, dlaczego poleca współpracę z Hausengel.
Droga do Hausengel
Przed współpracą z Hausengel pracowałem na etacie i przy okazji robiłem dwuletni kurs opiekuna medycznego. Z wykształcenia jestem inżynierem organizacji produkcji i monterem urządzeń elektronicznych. Pomysł, by zmienić branżę na opiekuńczą, wiązał się z tym, co dyktował wówczas rynek. Wiadomo było, że w sektorze opiekuńczym można szybko zdobyć dobrze płatną pracę. Trzeba było być elastycznym i się przebranżowić. Dla mnie przy okazji oznaczało to rozwój osobisty i realizację zainteresowań, głównie medycznych i psychologicznych.
Po zdaniu egzaminu na kursie opiekuna medycznego przyszedł do nas pewien ksiądz i powiedział o możliwości współpracy z Hausengel. Zdawałem sobie sprawę, że będzie się to wiązało z czasowym pobytem poza domem. Mniej więcej po miesiącu całą grupą wyjechaliśmy do Niemiec, do biura firmy w Heskem.
Przed pierwszym zleceniem
Przed podjęciem pierwszego zlecenia towarzyszyło mi głównie zaciekawienie. Oczywiście miałem jakieś obawy, bo nieuczciwych firm nie brakowało, ale żartuję, że skoro ksiądz naraił kontakt, to powinno być wszystko w porządku.
Kwestia założenia gewerby nie budziła we mnie szczególnego strachu. Odpowiedzialność za dopilnowanie wszystkich formalności spoczywała na Hausengel. Nie musiałem biegać po żadnych urzędach, by coś załatwić. Odciążenie mnie jako opiekuna i troska o całą stronę rachunkową robiły na mnie duże wrażenie. Pod tym względem współpraca z Hausengel jest po prostu wygodna.
Poczucie bezpieczeństwa
Przez osiem lat współpracy nie musiałem korzystać z telefonu alarmowego. Zazwyczaj sam staram się znaleźć wyjście z danej sytuacji. Gdy nie daję rady, a trzeba rozwiązać jakiś problem, dzwonię do koordynatorki. Dotychczas zazwyczaj chodziło o zachowanie podopiecznego i – by dojść do porozumienia – wystarczała jego rozmowa z rodziną lub inną bliską osobą. Wówczas mogłem spokojnie dokończyć zlecenie. Cieszę się jednak, że w razie podbramkowych sytuacji mam możliwość skorzystania z telefonu alarmowego.
Na moją koordynatorkę mogę zawsze liczyć. Mówiąc krótko – jeżeli jej potrzebuję, to ona jest do dyspozycji i mogę na niej polegać.
Bardzo ważne jest dla mnie także ubezpieczenie w miejscu pracy, bo przecież różne przypadki się zdarzają. Ząb może rozboleć i trzeba pójść do dentysty przykładowo. Wiadomo, że do pracy w opiece jedzie się z zamiarem bycia zdrowym, ale nie zawsze się to udaje. Duże znaczenie ma więc poczucie bezpieczeństwa na zleceniu.
Warto uczyć się niemieckiego
Z językiem niemieckim miałbym znaczny problem, gdybym zaczął się uczyć od podstaw w wieku 50 czy 60 lat. Na szczęście miałem niemiecki przez cztery lata szkoły średniej, ale jak to w przypadku nastolatków – niespecjalnie chciało mi się uczyć i byłem raczej uczniem trójkowym.
Przed pierwszym wyjazdem dużą pomoc stanowiły dla mnie lekcje, które zapewniło mi Hausengel. Sporo czasu poświęciłem również samodzielnej nauce. Ćwiczyłem tłumaczenie tekstów, oglądałem w Internecie filmy po niemiecku czy korzystałem z innych możliwości online.
Wiadomo, że mając styczność z żywym językiem, szybciej można się go nauczyć. Potrzebne są jednak samozaparcie i chęci. Po ośmiu latach nie mam większych problemów z porozumiewaniem się.
Nie każdy może być opiekunem
Najbardziej interesujące w pracy opiekuna jest to, że nie jest ona monotonna – zawsze coś się dzieje. Ludzie mają różne charaktery, a zajmując się osobą starszą, można czerpać z jej przeżyć i doświadczeń, jeżeli oczywiście senior zechce się nimi podzielić.
Wszystkich podopiecznych dobrze wspominam. Każdy coś wniósł w moje życie. Staram się raczej, żeby zlecenia były miłe i przyjemne, chociaż praca opiekuna raczej do łatwych nie należy. Najtrudniejsze jest obciążenie psychiczne. Mierzenie się z różnymi wyzwaniami daje jednak dużo satysfakcji. Zawsze trzeba próbować zrozumieć punkt widzenia podopiecznego, starać się mu pomóc. Zamiast go wyręczać, lepiej jest mu pomagać i chwalić za to, że pokonuje swoje słabości. Trzeba budować u niego wiarę w siebie.
Nie każdy może być opiekunem. Trzeba cechować się empatią, cierpliwością, umieć postawić się w sytuacji drugiej osoby, mieć w sobie dużo wrażliwości. Człowiek musi być silny psychicznie, bo przecież stresujące sytuacje się zdarzają. Dlatego ważna jest też komunikatywna znajomość niemieckiego, bo wtedy nie ma przynajmniej problemu bariery językowej.
Podopieczni są wdzięczni za wyrozumiałość, doceniają utrzymywanie porządku, dobrą organizację. Przydają się umiejętności kulinarne, bo przecież każdy lubi smacznie zjeść. Moja kuchnia nie jest na pewno wyszukana, ale staram się dobrze gotować i przyznam, że raczej mi to wychodzi.
Warto współpracować z Hausengel
W Hausengel naprawdę czuć, że jest się objętym opieką firmy. Firma wyręcza mnie we wszelkich rozliczeniach i formalnościach. Udostępnia też telefon alarmowy – w każdej chwili mogę uzyskać niezbędną pomoc. Czy w innych firmach tak jest? Raczej nie.
Jestem zadowolony także z finansowego aspektu współpracy. Wszystko zależy oczywiście od opiekuna i od tego, jaką stawkę wynegocjuje i jakiego przypadku chce się podjąć. Ważne jest to, że można negocjować stawkę, a Hausengel zawsze szuka odpowiedniej oferty, tak by pod względem finansowym wilk był syty i owca cała.
Współpraca z Hausengel bardzo dobrze mi się układa. Jestem zadowolony!