Dopiero niedawno zdecydowałam się zostać opiekunką.
Elvyra Pruskiene

Nazywam się Elvyra Pruskienė. Dopiero niedawno zdecydowałam się zostać opiekunką. Miałam jednak już doświadczenie w tej dziedzinie, ponieważ przez osiem lat zajmowałam się moją mamą, która była niepełnosprawna ruchowo i miała problemy z sercem. Po pierwszej kwarantannie straciłam pracę księgowej. Za poleceniem dwóch koleżanek ze szkoły, które już współpracowały z Hausengel, natychmiast zwróciłam się do tej agencji. Przyznaję, że podjęcie pracy w Niemczech było trudne, ponieważ w szkole uczyłam się angielskiego. Przyswoiłam sobie jednak podstawy niemieckiego na dwumiesięcznym kursie poleconym mi przez Hausengel.
Kiedy myślę o tym, dlaczego w ogóle wykonuję tę pracę, stwierdzam, że moją główną motywacją związaną z wyjazdem do Niemiec jest możliwość większego zarobku, a także bardziej swobodnego organizowania własnego życia. Jestem ciekawa tego, jak wyglądają komunikacja, codzienność i kultura innych ludzi. Doświadczenie pokazało mi, że jest duża różnica między tym, jaki jest stosunek do obcych i sąsiadów w Niemczech i na Litwie. Równie ważne dla mnie jest to, że mój mąż pracuje za granicą, a ja jako opiekunka mogę sama decydować o długości zleceń i dopasowywać się do jego powrotów do domu. W Hausengel moje potrzeby są brane pod uwagę, a koordynatorka zawsze stara się zaproponować mi jak najlepsze rozwiązanie. Dodatkowo jedną z oczywistych zalet tej pracy jest to, że na zleceniu nie ma dodatkowych kosztów zakwaterowania i wyżywienia. Poza tym mogę sama ustalać dzienną stawkę za świadczone przeze mnie usługi.
Współpracuję z Hausengel od 2021 roku. Przez tych kilka lat miałam kilkoro zleceniodawców. Nie zapomnę mojego pierwszego wyjazdu. Trafiłam do rodziny w Hilden (Nadrenia Północna-Westfalia) z polecenia mojej koleżanki ze szkoły i zostałam tam na długo – wyjeżdżałam do tej rodziny przez dwa kolejne lata. Następną sztelę miałam w Dietzenbachu (Hesja), później pracowałam w Gronau, niedaleko holenderskiej granicy (Nadrenia Północna-Westfalia). Z Hilden mam chyba najbardziej żywe wspomnienia, to był mój chrzest bojowy. Było ciężko, bo starsza pani, którą się opiekowałam, miała zaawansowaną demencję i tendencję do ucieczek. Jej krewni bardzo ciepło mnie przyjęli i docenili moje kompetencje i zaangażowanie. Czułam się częścią tej rodziny, nawet brałam udział w przyjęciach urodzinowych jej członków. Z kolei w moje własne urodziny spotkała mnie miła niespodzianka – uroczysty obiad i prezent. Również w wolnym czasie rodzina poświęcała mi dużo uwagi, oprowadzając mnie po okolicy i pokazując Düsseldorf.
Praca w obcym kraju i mówienie w obcym języku to duże wyzwanie. Zdarzyło się więc kilka zabawnych sytuacji, które były związane z moją znajomością niemieckiego – ta na początku była dość słaba. Nie zapomnę, jak kiedyś chciałam powiedzieć, że będąc w lesie, zauważyłam grzyby, ale pomyliłam samogłoski i zamiast tego oznajmiłam, że widziałam futro. Dla wszystkich było to bardzo zabawne, zwłaszcza że córce mojej podopiecznej zdarzyła się podobna pomyłka w dzieciństwie.
Branża opiekuńcza to nie tylko świadczenie usług. Wymaga bowiem dużo wytrwałości i doświadczenia, jednak przynosi też satysfakcję, kształci i niewątpliwie wzbogaca. Często nachodziła mnie myśl, że pani, którą opiekowałam się w Dietzenbachu, mogłaby być dla wszystkich kobiet przykładem tego, jak starzeć się z godnością. Stylowo się ubierała i malowała, brała prysznic przed każdym wyjściem na spacer. Kiedy byłam w jej pobliżu, sama chciałam wyglądać lepiej. Chodziłyśmy razem do restauracji, towarzyszyłam jej podczas wizyt u fryzjera. Na pożegnanie podarowała mi perfumy.
Na długo zapamiętam również pracę u rodziny w Gronau ze względu na to, że zarówno z podopiecznym, jak i jego rodziną łączyły mnie niezwykle serdeczne i szczere relacje.
Nie jest tajemnicą, że ludzie są różni. Za każdym razem, kiedy trafiam do nowej rodziny, staję przed pewnymi wyzwaniami, ponieważ muszę się dowiedzieć, jak dostosować się do starszej osoby, jej potrzeb i otoczenia. Może dlatego niezbyt chętnie zmieniam miejsce zlecenia – dla obu stron czas adaptacji jest trudny. Jestem osobą, która woli stabilizację. Poza tym muszę jeszcze popracować nad znajomością niemieckiego, ponieważ moje braki nieraz doprowadzały do nieporozumień, zwłaszcza na początkowym etapie. Nie ograniczam się jednak tylko do nauki niemieckiego, ale zgłębiam też tematy związane z opieką, czytam przy tym dużo różnej literatury. Zawsze interesowałam się medycyną i nawet kiedy dopiero zaczynałam pracę, dysponowałam już sporą wiedzą. Również moja córka jest zawodowo związana z tą dziedziną jako dentystka.
Najbardziej w pracy samodzielnej opiekunki cenię to, że mogę sama decydować, jak wygląda moje życie i planować swój czas. To ja decyduję, kiedy pracuję, a kiedy odpoczywam. Możliwość wyboru zleceniodawcy także stanowi dużą zaletę. Kiedy jestem na miejscu, mogę organizować dzień zgodnie z potrzebami osoby starszej i jej rodziny, dzięki czemu mogę wykonywać swoją pracę tak efektywnie, jak to możliwe. Współpracując z Hausengel, czuję się bezpiecznie, ponieważ mam dużo wsparcia. Z doświadczenia wiem, że można znaleźć rozwiązanie każdego problemu. Kiedy myślę zaś o zdrowiu i nieprzewidzianych zdarzeniach, świadomość, że w trakcie pobytu w Niemczech jestem objęta pakietem ubezpieczeniowym, zapewnia mi spokój.
Na przyszłość życzę sobie i innym opiekunom dobrego zdrowia, wytrwałości, postępów w nauce języka niemieckiego i dalszego zainteresowania tematem opieki nad seniorami.