Umów się na konsultację +48 61 415 13 08 Czat WhatsApp
Czat internetowy

Zgoda wymagana

Aby korzystać z czatu UserLike, prosimy o zgodę na używanie plików cookie do celów marketingowych. Te pliki cookie są niezbędne, aby UserLike mógł optymalizować i personalizować usługę czatu. Zgodę można wycofać w każdej chwili.

Polityka plików Cookie

info(at)hausengel.pl

Dobra komunikacja i chęć rozwiązywania problemów są bardzo ważne

Bogács Karola

Karola Bogács

Wypróbowałam wszystkie zawody, jakie są dostępne na rynku. Od pokojówki w hotelu, poprzez pomoc kuchenną po pracownika sklepu budowlanego. Pracowałam w myjni samochodowej, sklepie spożywczym, przy produkcji obuwia czy w cateringu.

Mogłam być sobą

Jakoś w 2014 roku nadarzyła się okazja, by podjąć pracę w Niemczech. Wraz z moim ówczesnym partnerem wyjechaliśmy więc za granicę i znaleźliśmy zatrudnienie w ośrodku pobytu dziennego dla seniorów. Zajmowaliśmy się pomocą w kuchni i sprzątaniem. To tam nauczyłam się mówić po niemiecku. Tam też personel zajmujący się opieką uświadomił mnie, że wobec osób starszych mam dobre wyczucie, potrafię ich uspokoić i wywrzeć na nich pozytywny wpływ.

Pracę opiekunki znalazłam przez przypadek. Byłam ciekawa, chciałam spróbować swoich sił i od razu mi się spodobało. Ten zawód jak dotąd okazał się strzałem w dziesiątkę. Cierpliwość i empatia są tutaj bardzo ważne, nie mówiąc już o sercu. Przez większość czasu przede wszystkim mogłam być przy tym sobą. Myślę, że w tym zawodzie najtrudniejsze jest dogadywanie się z innymi. Kluczowe są pierwsze dni (albo w moim przypadku pierwszy tydzień), w czasie których trzeba zapoznać się z wszystkimi nawykami, przyzwyczajeniami i innymi drobiazgami. Małe rzeczy mają wielkie znaczenie.

Odpowiadając na życzenia i potrzeby podopiecznego lub po prostu słuchając go, opiekunka pokazuje mu, że jest dla niego wsparciem w zmaganiach z codziennością. Osoby, którymi się opiekujemy, są z reguły samotne – ten problem dotyczy niemal wszystkich.

W tej pracy najbardziej lubię poczucie wolności. Podoba mi się to, że sama decyduję, co robię, kiedy i jak długo. Mogę organizować swój czas, wykonując codzienne zadania. Cieszę się, że udaje mi się znajdować własne sposoby na to, by ułatwić życie podopiecznego.

Powiew świeżości

Najlepsze w gewerbie jest to, że mogę być sama swoją szefową. To ja decyduję, co chcę robić i jak długie zlecenia podejmować. Ta wolność, którą daje prowadzenie własnej firmy, może być jak powiew świeżości. Na początku było trudno, ponieważ jako nowicjuszka nie wiedziałam, co mi wolno, a czego nie wolno. Nie wiadomo było również, gdzie sięga granica wyczerpania fizycznego, bo każdego opiekuna dotyka ono nieco inaczej. Dla mnie osiągnięcie pewnej harmonii z podopiecznym jest bardzo ważne. Bez tego przebrnięcie przez zlecenie byłoby naprawdę problematyczne. Myślę, że znaczenie ma równowaga między życiem zawodowym a osobistym. Jako młoda opiekunka cieszę się, że zebrałam wystarczająco doświadczenia, aby nie poddawać się w obliczu trudnego zadania.

Zawsze staram się odpowiadać na potrzeby moich podopiecznych. Jeśli jednak nie czułam się u jakiejś rodziny komfortowo, nie wracałam do niej. Z tego, co wiem, dotychczas wszyscy reagowali na moją obecność pozytywnie i wielu miało nadzieję na mój ponowny przyjazd. Dla mnie ważne jest to, żeby podopieczny jak najlepiej skorzystał na mojej obecności, ale też żebym sama przy tym nie zapominała o sobie.

Hausengel dał mi świeży start

Agencję poleciła mi dobra koleżanka, która pojechała do Niemiec z pewną panią i o firmie wypowiadała się w samych superlatywach. Mówiła, jak bardzo jest zadowolona z tego, że może legalnie opiekować się starszymi ludźmi za granicą. Była ubezpieczona, a firma zatroszczyła się o wszystkie formalności. Dała jej też małą kartkę z danymi kontaktowymi do Hausengel. Ta koleżanka miesiącami nosiła ją w torebce, mając nadzieję, że jeszcze komuś się ona przyda. Przypadek sprawił, że osobą, która potrzebowała świeżego startu, byłam ja.

Z Hausengel współpracuję od jesieni 2016 roku i mam nadzieję, że ta współpraca będzie trwała przez wiele kolejnych lat. Myślę, że to przeznaczenie sprawiło, że trafiłam do tej firmy. Nie każdy może robić to, co my. Znalazłam się w sytuacji, w której musiałam zacząć wszystko od nowa. Hausengel okazał się moją ostoją i z perspektywy czasu uważam, że podjęłam właściwą decyzję. Trochę się bałam, że kto by się nie bał? W kolejnym roku naszej współpracy jestem wdzięczna za danie mi szansy.

Na początku czułam stres, ale też ekscytację. Czy będę pasować do tego zawodu? Czy pokocham tę pracę? Takie pytania cały czas mi towarzyszyły.

Czuję wdzięczność

Na moje pierwsze zlecenie wyjechałam do starszej pani do Wilhelmshaven. Moja zmienniczka Judit nauczyła mnie, jak radzić sobie z chorobą – podopieczna miała demencję, całymi nocami mnie wołała. To były bardzo trudne trzy miesiące dla początkującej opiekunki, ale nauczyłam się bardzo dużo. Judit jako pierwsza pokazała mi, czym są empatia i prawdziwe oddanie i jestem bezgranicznie wdzięczna, że mogłam ją poznać.

Później przyszedł czas na kolejne zlecenia. Negocjowanie ofert jest łatwe i trudne zarazem, bo nasze wyobrażenia są zawsze nieco inne niż rzeczywistość. Oczywiście firma przekazuje dużo informacji o podopiecznym, jednak kluczowa jest chemia między nim a opiekunką. Zdarzyło się, że moja zmienniczka dobrze odnalazła się w rodzinie a ja nie, mimo że nie było wielkich różnic w naszym sposobie pracy.

Niezależność ma znaczenie

Zdolności negocjacyjne są ważne dla każdego drobnego przedsiębiorcy, który chce odnieść sukces. Dla opiekunki i samego Hausengel mają również ogromne znaczenie. Jako że żyję w pojedynkę, sama organizuję swoje życie, muszę zawsze dokładnie przemyśleć każde posunięcie zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Czasem mój podopieczny nie może już sam decydować o tym, co jest dla niego najlepsze. W takich przypadkach negocjowanie i dyskutowanie z rodziną lub Hausengel mogą przynieść dobre rezultaty.

Moje koordynatorki z ramienia Hausengel zawsze były mi pomocne. Pierwsza miała do czynienia zarówno z rodzinami, jak i opiekunkami. Cierpliwie wytłumaczyła mi wszystko i pomogła przezwyciężyć trudności. Później skierowano mnie do innej koordynatorki. Pamiętam, że trafiłam do rodziny, w której moja zmienniczka była w porządku, jednak byłam bardzo źle traktowana przez podopiecznego. Zrezygnowałam po trzech tygodniach. Koordynatorka zadzwoniła do mnie, ale właściwie nie byłam w stanie rozmawiać, bo ciągle płakałam. Skontaktowała mnie potem z moją pierwszą koordynatorką, która mnie uspokoiła, przedstawiła mi skutki tej decyzji i szybko rozwiązała mój problem. Nie mogłam się dopasować do tej rodziny, nie czułam się tam dobrze, nie było harmonii między rodziną, koordynatorem i mną.

W ciągu ośmiu lat zrobiłam duże postępy, łatwiejsze jest dla mnie zrozumienie, z czym mogę sobie poradzić, a z czym nie. Dla opiekunki stanowi to ogromną pomoc, że może ona polegać na swojej koordynatorce. Ona zna mnie i mój charakter, wie, co lubię, a czego nie lubię, jaka rodzina mi odpowiada, ale też jakie oferty kategorycznie odrzucę.

Wzajemny szacunek tajemnicą sukcesu

Harmonia, spokój i pozytywne nastawienie są dla mnie bardzo ważne. Nie chcę być w miejscu, w którym szacunek nie będzie odwzajemniany, a wielu ludzi sądzi, że opiekunowie są opłacani tylko za wykonywanie swoich obowiązków, a to nie jest do końca prawdą. Płaci się nam również za czas, którego nie spędzamy z własnymi rodzinami.

Jestem bardzo wdzięczna Hausengel – pracownicy firmy zawsze byli i są dla mnie świetnymi doradcami, a ich zaangażowanie zasługuje na szacunek. Myślę, że tajemnicą dobrej współpracy jest to, że ci, którzy się z nami kontaktują, znają informacje o rodzinie, ale też, co ważne, znają opiekunów, których reprezentują, a poza tym mają intuicję i są przyjaźni. Komunikacja i sprawne rozwiązywanie problemów bardzo istotne kwestie.

Hausengel zmienił się na przestrzeni lat. Jestem świadoma konieczności nadążania za rozwojem, wdrażania nowoczesnych rozwiązań, bycia innowacyjnym i wkraczania na kolejne platformy. U nas zmiany są nieodzowne – nowe miejsca, nowe rodziny i sytuacje. Moim zdaniem Hausengel to firma jak najbardziej godna polecenia! Doceniam tych, z którymi mogę współpracować oraz ich ciężką pracę i dziękuję za wszystko!

Zawsze chciałam zawodowo działać w dziedzinie, która opiera się na pomocy innym.

Soňa Lakatosova
Zawsze chciałam zawodowo działać w dziedzinie, która opiera się na pomocy innym. Na Słowacji najpierw byłam pielęgniarką. Zdałam sobie wtedy sprawę, że lubię pracować ze starszymi ludźmi i przez tu uznałam, że mogłabym wyjeżdżać do Niemiec jako opiekunka.

Moja współpraca z Hausengel rozpoczęła się od serii zbiegów okoliczności.

Larisa Razumova
Moja współpraca z Hausengel rozpoczęła się od serii zbiegów okoliczności. Dowiedziałam się o firmie dzięki reklamie na Facebooku – zobaczyłam ogłoszenie i tyle.

Dopiero niedawno zdecydowałam się zostać opiekunką.

Elvyra Pruskiene
Nazywam się Elvyra Pruskienė. Dopiero niedawno zdecydowałam się zostać opiekunką. Miałam jednak już doświadczenie w tej dziedzinie, ponieważ przez osiem lat zajmowałam się moją mamą, która była niepełnosprawna ruchowo i miała problemy z sercem.
Napisz przez WhatsAppa
Umów konsultację telefoniczną
Zadzwoń +48 61 415 13 08
Napisz na info(at)hausengel.pl